Serdecznie zapraszamy na pierwsze spotkanie inaugurujące powstanie AKADEMII LAW BUSINESS QUALITY do Bydgoszczy. Ruszamy z cyklem spotkań motywacyjnych dotyczących tego, jak osiągnąć sukces.
Więcej informacji na www.lbq.pl (strona rusza w ten weekend) oraz https://www.facebook.com/pages/Law-Business-Quality/1400721016869228?fref=ts .
Zapisy: info@idmedia.pl lub j.dudziak@hotelbrda.com.pl
Strony
sztuka i biznes

piątek, 29 sierpnia 2014
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Renata Dziewońska- pasja i doświadczenie
ARTYSTKA WSPÓŁPRACUJĄCA Z GALERIĄ SZTUKI BE ART
Przyglądając się pracom Renaty Dziewońskiej, artystki internetowej galerii sztuki BE-ART exclusive, nie sposób nie odgadnąć profesji, jaką się ona zajmuje.
Precyzja przejawiająca się w dbałości o każdy architektoniczny szczegół, stonowana kolorystyka, niesztampowa tematyka prac - tak w wielkim skrócie można by opisać styl Renaty Dziewońskiej. Już same tytuły akwareli ("Paryż- Katedra Notre Dame", "Paryż La Defense", "Edynburg Castle") podpowiadają, w jakich obszarach malarskiej działalności artystka czuje się najlepiej.
Nic dziwnego - Renata Dziewońska z wykształcenia jest architektem, dyplom zrobiła w pracowni profesora Politechniki Warszawskiej arch. Macieja Gintowta.
Podobnie jak wielu artystów zrzeszonych w internetowej galerii BE-ART exclusive, Renata Dziewońska już w dzieciństwie wiedziała, jaką drogą chce podążać:
"Od dziecka byłam zafascynowana rysunkiem. Lubiłam przerysowywać wiernie rysunki z moich ulubionych książek. Często powiększałam skalę. Przed zdawaniem na architekturę narysowałam ołówkiem głowę Dawida z rzeźby Michała Anioła. Uwaga! Wielkości połowy mojego 10m2 rodziców, a to oni wraz z genami przekazali mi swoją pasję. Mama, która nigdy nie rysowała, ale za to będąc wrażliwą osobą, zachwycała się pięknymi widokami i nie przeszła obojętnie obok kwiatów, rosnących w ogródkach na Saskiej Kępie, dzielnicy w której mieszkałam.
Wrzosy, bzy, groszki pachnące- to pamiętam od dziecka. A tata? On rysował, dla siebie i mojej mamy. Zachował się jej portret narysowany w okresie narzeczeństwa. Widać, że był zakochany. Mam też kartki świąteczne i imieninowe przez niego rysowane. Moja deklaracja jeszcze przed maturą była taka, że idę na studia gdzie będzie rysunek."
To marzenie ziściło się - Renata Dziewońska w trakcie studiów zetknęła się z różnymi technikami m.in. z rzeźbą czy rysunkiem ołówkiem, kredką, piórkiem, akwarelą, farbami olejnymi. Po okresie studiów, w latach 80., wyjechała do Kanady gdzie zajęła się rysunkiem i malarstwem, robiła również witraże. Ten czas był dla artystki niezwykle inspirujący, przede wszystkim ze względu na możliwość obcowania z dziełami najwybitniejszych twórców (Chagalla, Picassa i innych), których wystawy odwiedziła w Montrealu i Toronto, oraz w Nowym Yorku.
Renata Dziewońska zdecydowała się jednak na powrót do kraju aby pracować w obecnie czołowej architektonicznej firmie warszawskiej JEMS.
Artystka dziś prowadzi autorską pracownię, należy do prestiżowego Stowarzyszenia Architektów Polskich. Wystawia swoje prace w Warszawie, Edynburgu Paryżu, Wenecji i Mediolanie razem z grupą architektów.
Równolegle Renata Dziewońska zajęła się malarstwem. Tematyka jej prac z czasem ewoluowała: "To się zmieniało na przestrzeni lat. Kiedyś podobnie jak Wyspiański lubiłam motywy roślinne, te zawiłości linii, delikatność pączków, kolorów. To trwało krótko, dopóki nie poszłam na studia architektoniczne. Obecnie tematem moich obrazów są miasta, ich przestrzenie. Moje wzruszenie i zachwyt nad fragmentem który chcę namalować w takiej a nie pokoju."- mówi w jednym z wywiadów artystka- "Jestem dzieckiem moich innej formie."
Ważnym pod względem artystycznym epizodem w życiu artystki była w latach 90. praca w TVP przy produkcji Teatru Telewizji i Festiwalu w Sopocie.
Pracując z takimi wymagającymi reżyserami jak Izabella Cywińska, Feliks Falk, czy Krzysztof
Lang tworzyła dekoracje w studiach, w teatrach, oraz w plenerach. Dla Renaty Dziewońskiej był to inspirujący i opływający w nowe wyzwania czas. Oprócz doświadczeń, artystce pozostały z tamtego okresu również ciekawe sesje zdjęciowe, które może kiedyś posłużą jej do napisania książki o tym niezwykłym zawodzie jakim jest scenografia i praca designera...
Swoje rysunki Renata Dziewońska kieruje nie tylko do koneserów sztuki. Prace artystki znajdują się bowiem m. in. miejsce w kancelariach prawniczych, w gabinetach menedżerów, w apartamentach w Paryżu, w Szkocji, w Kanadzie, w USA a ostatnio w Londynie.
Odbiorcami tych dzieł może więc być każdy, kto chce i potrafi docenić precyzję oraz indywidualne spojrzenie twórcy na obiekt architektoniczny. Po prostu każdy, kto chciałby uczestniczyć w opowieści o kolorach miejsca, które uwieczniła malarka. - dodaje Lidia Bąk, właścicielka galerii BE-ART exclusive.
Dziś Renata Dziewońska jest doświadczonym architektem, ale też artystką, która zna miejsce sztuki we współczesnym świecie i która bezbłędnie dostrzegła, jak ważnym medium dla każdego twórcy jest Internet:
"Sztuka czym ona jest? Niewymiernym wyrażaniem uczuć twórców. Tyle jest warta ile osądzimy. Czyż to nie ulotny twór? Mówią, że się bez niego nie da się żyć. To prawda. W obecnych czasach, gdy wszystko pędzi, spojrzenie na rzecz wykonaną przez kogoś pod wpływem emocji może pomóc powrócić do świata wartości....Wartości też innego człowieka, którego sztuka może być dla nas odkryciem... Należy dbać o to, żeby taki świat był obecny w naszych domach, mieszkaniach, biurach. Sztuka jest już od lat w internecie. Internet stał się jej sprzymierzeńcem. Wszystko zależy od talentu twórcy, jego przedsiębiorczości i pomysłowości. To daje odpowiedź na pytania. Najlepsi będą zauważeni. Zawsze, gdy ten temat jest poruszany, mam przed oczami Picassa."
Nic dziwnego zatem, że artystka jest stałym współpracownikiem galerii BE-ART exclusive.
Ta internetowa galeria zrzesza bowiem szerokie grono artystów, którzy specjalizują się w różnych technikach i stylach dając odbiorcy sztuki maksymalną paletę wyboru. W galerii BE- ART exclusive znajdziemy więc obrazy olejne, akwarele, grafiki, rzeźby, ozdobne reliefy. Są też przedmioty wykonane z drewna, pokazujące piękno tego materiału, a także fotografie.
A wśród nich trudne do przeoczenia akwarele Renaty Dziewońskiej.
I.D.MEDIA
środa, 20 sierpnia 2014
Filozofia odpowiedniego stroju
„Nie szata zdobi człowieka”, jednak „Jak Cię widzą tak Cię piszą”. Faktem jest, że wygląd świadczący o zamożności zdecydowanie przyciąga pozytywną uwagę, ponieważ w głębi serca każdy człowiek chciałby być zamożny. Jaki wpływ ma właściwy ubiór na drodze do sukcesu? Ten temat rozwinie w niniejszym artykule Joanna Grabiec z Villa Italia Galeria Di Moda.
Prawdziwa wartość człowieka, kryję się w jego wnętrzu, a nie okryciu – co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, jednak każdy z nas świadomie czy też nie, ocenia drugiego człowieka właśnie po wyglądzie. Nie jest to negatywna reakcja, ponieważ w gruncie rzeczy, ubiór mówi wiele o danej osobie.
Pierwsze wrażenie
Pierwsze wrażenie ma kluczowe znaczenie w biznesie. Możesz być geniuszem w swojej branży, jednak jeżeli swoim wyglądem i postawą nie wzbudzisz zaufania potencjalnych inwestorów czy partnerów biznesowych, Twoje działania spełzną na niczym. Ubiór często jest odbiciem naszego wewnętrznego samopoczucia, przez co dajemy światu istotne sygnały, przez które jesteśmy odbierani pozytywnie bądź negatywnie. Przychodząc na spotkanie biznesowe w niewyprasowanym, znoszonym garniturze, z miną zbitego psa i wzroku świadczącym o ubóstwie nigdy nie uda nam się wzbudzić zaufania i sprzedać własnych usług, a przede wszystkim zaprezentować siebie jako człowieka godnego zainteresowania. W spranych ubraniach, powykrzywianych butach i niechlujnej fryzurze nasze samopoczucie i poczucie własnej wartości spada do poziomu zera, co też istotnie odbija się na naszej karierze zawodowej i nie tylko.
Oczywiście w większości przypadków, kiedy rozpoczynamy karierę zawodową bądź wracamy do branży po dłuższej przerwie brakuje nam środków, aby zaopatrzyć się w odpowiednią odzież, obuwie i dodatki. Nie możemy jednak liczyć na to, że nasz potencjalny pracodawca czy partner biznesowy weźmie ten czynnik pod uwagę, gdyż najistotniejsze jest pierwsze wrażenie.
Ubiór to inwestycja
Nawet jeżeli zmuszony będziesz wziąć pożyczkę na zakup odpowiedniej odzieży i obuwia zrób to! Jest to niezbędna forma inwestycji w samego siebie, oczywiście w tym wypadku niedopuszczalna jest ekstrawagancja – wydawaj pieniądze z umiarem!
Ubiór w biznesie
W poczuciu zamożności wzrośnie Twoja pewność siebie i zacznie Cię ogarniać poczucie sukcesu, jeszcze zanim przystąpisz do działania. Każdy może poczuć się jak Rockefeller! Pamiętaj, aby mieć co najmniej 3 garnitury na zmianę oraz kilka koszul (najlepiej z długim rękawem, zapinane na spinki) i krawatów. To samo dotyczy kobiet – dobierz odpowiednie sukienki lub garsonki pasujące do Twojej figury, jesteś kobietą więc unikaj spodni, szczególnie jeansów. Pamiętaj o rajstopach, w kolorze Twojej karnacji – daruj sobie kolorowe rajtuzy, w biznesie wygląda to komicznie. Najlepiej kiedy do stroju biznesowego ubierzesz eleganckie półbuty, koniecznie skórzane. Sandały i tym podobne, powycinane obuwie dopuszczalne jest w naprawdę gorące dni, ale wówczas musisz mieć pewność, że masz idealnie wydepilowane nogi, oraz perfekcyjnie zadbane stopy i paznokcie. Nigdy do sandałów nie zakładaj rajstop.
Pamiętaj, że wygląd świadczący o zamożności nie tylko zrobi odpowiednie wrażenie na osobach, od których oczekujesz przysług bądź współpracy, ale przede wszystkim odmieni Ciebie! Elegancki strój pozwoli Ci zrobić korzystne wrażenie na innych, ale pewność siebie i poczucie własnej wartości, które dzięki temu zbudujesz jest bezcenna.
Jeżeli masz problem z dobraniem samemu odpowiedniego ubioru, udaj się do renomowanego sklepu, gdzie pod czujnym okiem eksperta dobierzesz idealną stylizację zgodną z Twoim charakterem. Musisz zrozumieć, że eleganckiej odzieży nie nosi się tylko po to, aby wywrzeć właściwe wrażenie na innych, nosi się ją przede wszystkim dla siebie. Między strojem a sukcesem istnieje silna zależność. Bez znajomości psychologii odpowiedniego stroju, nigdy nie osiągniesz bogactwa, uznania ani sławy. Dzięki eleganckiemu ubiorowi budujemy swoją markę osobistą.
Stosuj filozofię odpowiedniego stroju „Jeżeli chcesz osiągnąć sukces, zadbaj o właściwy strój” (Napoleon Hill)
Joanna Grabiec - założycielka i prezes marki Villa Italia Galeria Di Moda – galerii mody specjalizującej się w modzie luksusowej, przede wszystkim włoskich, renomowanych projektantów. Autorka artykułów o modzie nakierowanych na stylizację biznesowe.
Więcej na: www.vigdm.com
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Krzysztof Krawiec-wędrowiec po krainie wyobraźni.
Galeria BE-ART exclusive prezentuje :
Krzysztof Krawiec-wędrowiec po krainie wyobraźni.
Ilustrator, malarz, uczeń Zdzisława Beksińskiego, piewca nowo pojmowanego surrealizmu.
Które z tych określeń najpełniej określa poczynania Krzysztofa Krawca, artystę związanego na
co dzień z galerią sztuki BE-ART exclusive? Każde, czy może... żadne z nich?
Chyba każdy artysta na początku swej kariery szuka Mistrza, wzoru niosącego wiele
inspiracji, po to, by w końcu móc znaleźć własną drogę. Czasem poszukiwania artystycznego
wzorca dają wiele twórczych poszukiwań, innym razem- przynoszą wiele trudności. O jednym
i o drugim przekonał się Krzysztof Krawiec, malarz wywodzący się z Mielca. (Rocznik 1973,
ukończył PLSP im. P. Michałowskiego w Rzeszowie. Studia na ASP w Poznaniu. Dyplom
w 1998 roku w Pracowni Drzeworytu u prof. Zbigniewa Lutomskiego oraz w Pracowni
Typografii i Ilustracji u prof. Grzegorza Marszałka).
Idea o podążaniu artystyczną ścieżką przyszła do tego twórcy bardzo wcześnie:
"Jako mały chłopiec zobaczyłem w encyklopedii reprodukcję obrazu Salvadora Dali "Płonąca
żyrafa"; wydaje mi się, że zadecydował ten moment, bo wrażenie, które zrobił na mnie ten
obraz (w rzeczywistości niewielkich rozmiarów) było piorunujące, a rysować i malować
uwielbiałem odkąd pamiętam."- powiedział w jednym z wywiadów.
Ale to nie Dali ostatecznie stał się inspiratorem poczynań Krzysztofa Krawca. Surrealistyczne
klimaty jego prac, wysublimowana kolorystyka oraz skojarzenia ze sferą mistic czy fantasy
każdemu miłośnikowi sztuki przywodzą na myśl prace Zdzisława Beksińskiego. I nie bez
kozery; malarstwo Beksińskiego stało się dla Krzysztofa Krawca katalizatorem dla własnej
twórczości. Obaj artyści korespondowali nawet ze sobą. Mistrz, który dostrzegł talent i
docenił obrany przez młodszego artystę styl twórczy wspierał i inspirował Krawca. W jednym
z listów kierowanych do młodszego artysty rozwiał obawy i rozterki dotyczące zarzucanego
podobieństwa do własnych prac, gdy z życzliwością napisał: "Panie Krzysztofie, proszę
pamiętać, że z daleka wszyscy murzyni wyglądają tak samo". To zdanie najlepiej określa nie
tylko relacje miedzy tymi dwoma artystami, lecz także ironiczny i pełen dystansu stosunek
Beksińskiego wobec wszelkiego rodzaju próby zaszufladkowania, którym podlegają przecież
artyści. Czy podobne nastawienie przejął po swym Mistrzu Krzysztof Krawiec?
"Żyjemy w dobie postmodernizmu, gdzie podobno wszystko już było i nieustannie coś
porównujemy do czegoś innego, by jakoś to określić. Jeśli chodzi o Beksińskiego, to
sam "Wielki" Kantor zarzucił, że Beksiński to nie malarstwo. Dla mnie osobiście ciężko
określić mianem malarstwa to, co reprezentował sam Kantor przyklejając do płótna stare
parasole, a jego wczesne obrazy do złudzenia przypominają malarstwo Picassa, Picasso z kolei
stwierdził, że sztuka to kłamstwo. Niestety nie dane mi było spotkać osobiście Beksińskiego,
choć miałem zaproszenie (" jeśli będzie Pan w Warszawie, to proszę do mnie wpaść"), ale
się nie udało. Wymieniliśmy między sobą tylko kilka listów, w których przesyłałem zdjęcia
ostatnich obrazów."- mówi skromnie artysta.
Wpływ Beksińskiego na malarstwo artysty z Mielca był w oczach krytyków sztuki może nawet
większy, niż chciałby młodszy z obu twórców. Zawsze jednak po krytycznych recenzjach
utrzymanych w podobnym tonie Krzysztof Krawiec nie załamywał się, lecz motywowany przez
samego Zdzisława Beksińskiego dalej podążał obraną przez siebie drogą.
Zresztą, inspiracje Krzysztofa Krawca mają jednak o wiele bardziej obszerny zakres. Jak sam
Artysta mówi są to:
"Począwszy od obrazów Bruegela i Boscha, po czasy współczesne np. twórczość Gigera;
także Symbolizm, ten XIX wieczny i współczesny. Ale oczywiście są to tylko pojęcia, chodzi
właściwie o sztukę, która opiera się, wykorzystuje i działa na wyobraźnię, która kreuje światy
alternatywne, niekoniecznie sielskie. A dlaczego? Bo najogólniej mówiąc jest mi bliska i
porusza we mnie te struny, które trzeba."
Dziś artysta zajmuje się przede wszystkim malarstwem i grafiką, tworzeniem okładek oraz
ilustrowaniem książek, periodyków, tomików poezji, a także wydawnictw przeznaczonych dla
dzieci.
Jak sam twierdzi, ta praca przynosi wiele satysfakcji:
"Okładka powinna przede wszystkim zwracać na siebie uwagę i przyciągać wzrok, no i być
oryginalna. Z żalem obserwuję w ostatnim czasie zalew fotograficznych okładek; gdzie na
potęgę wykorzystuje się zdjęcia stockowe, nieraz trzy, cztery różne książki mają okładkę na
bazie tego samego zdjęcia. Odnoszę wrażenie, że wynika to z oszczędności, ale pewnie i także
z braku chęci i wyobraźni podejmujących takie decyzje redaktorów, którzy nieraz "wiedzą
lepiej" jak ma wyglądać okładka, czego sam doświadczam i wtedy potrzebny jest jakiś
kompromis. Osobiście staram się tworzyć takie okładki, dzięki którym sięgnąłbym po daną
książkę, choć przecież nie należy książki oceniać po okładce ;)"- żartuje Autor.
- Prace Krzysztofa Krawca można było podziwiać na licznych wystawach, m.in. w Mielcu,
Rzeszowie, Sandomierzu, Przemyślu, Krakowie czy Poznaniu, a także za granicą, choćby w
Meksyku, Grecji czy Szwajcarii. - wylicza Lidia Bąk, właścicielka BE-ART exclusive.
Od niedawna malarstwo Krzysztofa Krawca jest dostępne dla wszystkich miłośników sztuki-
za pośrednictwem internetowej galerii sztuki BE-ART exclusive. W każdej chwili można
bowiem podziwiać na stronie internetowe j www.be-art.pl, a także- zakupić prace tego
inspirującego artysty.
I.D.Media
Krzysztof Krawiec-wędrowiec po krainie wyobraźni.
Ilustrator, malarz, uczeń Zdzisława Beksińskiego, piewca nowo pojmowanego surrealizmu.
Które z tych określeń najpełniej określa poczynania Krzysztofa Krawca, artystę związanego na
co dzień z galerią sztuki BE-ART exclusive? Każde, czy może... żadne z nich?
Chyba każdy artysta na początku swej kariery szuka Mistrza, wzoru niosącego wiele
inspiracji, po to, by w końcu móc znaleźć własną drogę. Czasem poszukiwania artystycznego
wzorca dają wiele twórczych poszukiwań, innym razem- przynoszą wiele trudności. O jednym
i o drugim przekonał się Krzysztof Krawiec, malarz wywodzący się z Mielca. (Rocznik 1973,
ukończył PLSP im. P. Michałowskiego w Rzeszowie. Studia na ASP w Poznaniu. Dyplom
w 1998 roku w Pracowni Drzeworytu u prof. Zbigniewa Lutomskiego oraz w Pracowni
Typografii i Ilustracji u prof. Grzegorza Marszałka).
Idea o podążaniu artystyczną ścieżką przyszła do tego twórcy bardzo wcześnie:
"Jako mały chłopiec zobaczyłem w encyklopedii reprodukcję obrazu Salvadora Dali "Płonąca
żyrafa"; wydaje mi się, że zadecydował ten moment, bo wrażenie, które zrobił na mnie ten
obraz (w rzeczywistości niewielkich rozmiarów) było piorunujące, a rysować i malować
uwielbiałem odkąd pamiętam."- powiedział w jednym z wywiadów.
Ale to nie Dali ostatecznie stał się inspiratorem poczynań Krzysztofa Krawca. Surrealistyczne
klimaty jego prac, wysublimowana kolorystyka oraz skojarzenia ze sferą mistic czy fantasy
każdemu miłośnikowi sztuki przywodzą na myśl prace Zdzisława Beksińskiego. I nie bez
kozery; malarstwo Beksińskiego stało się dla Krzysztofa Krawca katalizatorem dla własnej
twórczości. Obaj artyści korespondowali nawet ze sobą. Mistrz, który dostrzegł talent i
docenił obrany przez młodszego artystę styl twórczy wspierał i inspirował Krawca. W jednym
z listów kierowanych do młodszego artysty rozwiał obawy i rozterki dotyczące zarzucanego
podobieństwa do własnych prac, gdy z życzliwością napisał: "Panie Krzysztofie, proszę
pamiętać, że z daleka wszyscy murzyni wyglądają tak samo". To zdanie najlepiej określa nie
tylko relacje miedzy tymi dwoma artystami, lecz także ironiczny i pełen dystansu stosunek
Beksińskiego wobec wszelkiego rodzaju próby zaszufladkowania, którym podlegają przecież
artyści. Czy podobne nastawienie przejął po swym Mistrzu Krzysztof Krawiec?
"Żyjemy w dobie postmodernizmu, gdzie podobno wszystko już było i nieustannie coś
porównujemy do czegoś innego, by jakoś to określić. Jeśli chodzi o Beksińskiego, to
sam "Wielki" Kantor zarzucił, że Beksiński to nie malarstwo. Dla mnie osobiście ciężko
określić mianem malarstwa to, co reprezentował sam Kantor przyklejając do płótna stare
parasole, a jego wczesne obrazy do złudzenia przypominają malarstwo Picassa, Picasso z kolei
stwierdził, że sztuka to kłamstwo. Niestety nie dane mi było spotkać osobiście Beksińskiego,
choć miałem zaproszenie (" jeśli będzie Pan w Warszawie, to proszę do mnie wpaść"), ale
się nie udało. Wymieniliśmy między sobą tylko kilka listów, w których przesyłałem zdjęcia
ostatnich obrazów."- mówi skromnie artysta.
Wpływ Beksińskiego na malarstwo artysty z Mielca był w oczach krytyków sztuki może nawet
większy, niż chciałby młodszy z obu twórców. Zawsze jednak po krytycznych recenzjach
utrzymanych w podobnym tonie Krzysztof Krawiec nie załamywał się, lecz motywowany przez
samego Zdzisława Beksińskiego dalej podążał obraną przez siebie drogą.
Zresztą, inspiracje Krzysztofa Krawca mają jednak o wiele bardziej obszerny zakres. Jak sam
Artysta mówi są to:
"Począwszy od obrazów Bruegela i Boscha, po czasy współczesne np. twórczość Gigera;
także Symbolizm, ten XIX wieczny i współczesny. Ale oczywiście są to tylko pojęcia, chodzi
właściwie o sztukę, która opiera się, wykorzystuje i działa na wyobraźnię, która kreuje światy
alternatywne, niekoniecznie sielskie. A dlaczego? Bo najogólniej mówiąc jest mi bliska i
porusza we mnie te struny, które trzeba."
Dziś artysta zajmuje się przede wszystkim malarstwem i grafiką, tworzeniem okładek oraz
ilustrowaniem książek, periodyków, tomików poezji, a także wydawnictw przeznaczonych dla
dzieci.
Jak sam twierdzi, ta praca przynosi wiele satysfakcji:
"Okładka powinna przede wszystkim zwracać na siebie uwagę i przyciągać wzrok, no i być
oryginalna. Z żalem obserwuję w ostatnim czasie zalew fotograficznych okładek; gdzie na
potęgę wykorzystuje się zdjęcia stockowe, nieraz trzy, cztery różne książki mają okładkę na
bazie tego samego zdjęcia. Odnoszę wrażenie, że wynika to z oszczędności, ale pewnie i także
z braku chęci i wyobraźni podejmujących takie decyzje redaktorów, którzy nieraz "wiedzą
lepiej" jak ma wyglądać okładka, czego sam doświadczam i wtedy potrzebny jest jakiś
kompromis. Osobiście staram się tworzyć takie okładki, dzięki którym sięgnąłbym po daną
książkę, choć przecież nie należy książki oceniać po okładce ;)"- żartuje Autor.
- Prace Krzysztofa Krawca można było podziwiać na licznych wystawach, m.in. w Mielcu,
Rzeszowie, Sandomierzu, Przemyślu, Krakowie czy Poznaniu, a także za granicą, choćby w
Meksyku, Grecji czy Szwajcarii. - wylicza Lidia Bąk, właścicielka BE-ART exclusive.
Od niedawna malarstwo Krzysztofa Krawca jest dostępne dla wszystkich miłośników sztuki-
za pośrednictwem internetowej galerii sztuki BE-ART exclusive. W każdej chwili można
bowiem podziwiać na stronie internetowe j www.be-art.pl, a także- zakupić prace tego
inspirującego artysty.
I.D.Media
Subskrybuj:
Posty (Atom)