Krzysztof Krawiec-wędrowiec po krainie wyobraźni.
Ilustrator, malarz, uczeń Zdzisława Beksińskiego, piewca nowo pojmowanego surrealizmu.
Które z tych określeń najpełniej określa poczynania Krzysztofa Krawca, artystę związanego na
co dzień z galerią sztuki BE-ART exclusive? Każde, czy może... żadne z nich?
Chyba każdy artysta na początku swej kariery szuka Mistrza, wzoru niosącego wiele
inspiracji, po to, by w końcu móc znaleźć własną drogę. Czasem poszukiwania artystycznego
wzorca dają wiele twórczych poszukiwań, innym razem- przynoszą wiele trudności. O jednym
i o drugim przekonał się Krzysztof Krawiec, malarz wywodzący się z Mielca. (Rocznik 1973,
ukończył PLSP im. P. Michałowskiego w Rzeszowie. Studia na ASP w Poznaniu. Dyplom
w 1998 roku w Pracowni Drzeworytu u prof. Zbigniewa Lutomskiego oraz w Pracowni
Typografii i Ilustracji u prof. Grzegorza Marszałka).
Idea o podążaniu artystyczną ścieżką przyszła do tego twórcy bardzo wcześnie:
"Jako mały chłopiec zobaczyłem w encyklopedii reprodukcję obrazu Salvadora Dali "Płonąca
żyrafa"; wydaje mi się, że zadecydował ten moment, bo wrażenie, które zrobił na mnie ten
obraz (w rzeczywistości niewielkich rozmiarów) było piorunujące, a rysować i malować
uwielbiałem odkąd pamiętam."- powiedział w jednym z wywiadów.
Ale to nie Dali ostatecznie stał się inspiratorem poczynań Krzysztofa Krawca. Surrealistyczne
klimaty jego prac, wysublimowana kolorystyka oraz skojarzenia ze sferą mistic czy fantasy
każdemu miłośnikowi sztuki przywodzą na myśl prace Zdzisława Beksińskiego. I nie bez
kozery; malarstwo Beksińskiego stało się dla Krzysztofa Krawca katalizatorem dla własnej
twórczości. Obaj artyści korespondowali nawet ze sobą. Mistrz, który dostrzegł talent i
docenił obrany przez młodszego artystę styl twórczy wspierał i inspirował Krawca. W jednym
z listów kierowanych do młodszego artysty rozwiał obawy i rozterki dotyczące zarzucanego
podobieństwa do własnych prac, gdy z życzliwością napisał: "Panie Krzysztofie, proszę
pamiętać, że z daleka wszyscy murzyni wyglądają tak samo". To zdanie najlepiej określa nie
tylko relacje miedzy tymi dwoma artystami, lecz także ironiczny i pełen dystansu stosunek
Beksińskiego wobec wszelkiego rodzaju próby zaszufladkowania, którym podlegają przecież
artyści. Czy podobne nastawienie przejął po swym Mistrzu Krzysztof Krawiec?
"Żyjemy w dobie postmodernizmu, gdzie podobno wszystko już było i nieustannie coś
porównujemy do czegoś innego, by jakoś to określić. Jeśli chodzi o Beksińskiego, to
sam "Wielki" Kantor zarzucił, że Beksiński to nie malarstwo. Dla mnie osobiście ciężko
określić mianem malarstwa to, co reprezentował sam Kantor przyklejając do płótna stare
parasole, a jego wczesne obrazy do złudzenia przypominają malarstwo Picassa, Picasso z kolei
stwierdził, że sztuka to kłamstwo. Niestety nie dane mi było spotkać osobiście Beksińskiego,
choć miałem zaproszenie (" jeśli będzie Pan w Warszawie, to proszę do mnie wpaść"), ale
się nie udało. Wymieniliśmy między sobą tylko kilka listów, w których przesyłałem zdjęcia
ostatnich obrazów."- mówi skromnie artysta.
Wpływ Beksińskiego na malarstwo artysty z Mielca był w oczach krytyków sztuki może nawet
większy, niż chciałby młodszy z obu twórców. Zawsze jednak po krytycznych recenzjach
utrzymanych w podobnym tonie Krzysztof Krawiec nie załamywał się, lecz motywowany przez
samego Zdzisława Beksińskiego dalej podążał obraną przez siebie drogą.
Zresztą, inspiracje Krzysztofa Krawca mają jednak o wiele bardziej obszerny zakres. Jak sam
Artysta mówi są to:
"Począwszy od obrazów Bruegela i Boscha, po czasy współczesne np. twórczość Gigera;
także Symbolizm, ten XIX wieczny i współczesny. Ale oczywiście są to tylko pojęcia, chodzi
właściwie o sztukę, która opiera się, wykorzystuje i działa na wyobraźnię, która kreuje światy
alternatywne, niekoniecznie sielskie. A dlaczego? Bo najogólniej mówiąc jest mi bliska i
porusza we mnie te struny, które trzeba."
Dziś artysta zajmuje się przede wszystkim malarstwem i grafiką, tworzeniem okładek oraz
ilustrowaniem książek, periodyków, tomików poezji, a także wydawnictw przeznaczonych dla
dzieci.
Jak sam twierdzi, ta praca przynosi wiele satysfakcji:
"Okładka powinna przede wszystkim zwracać na siebie uwagę i przyciągać wzrok, no i być
oryginalna. Z żalem obserwuję w ostatnim czasie zalew fotograficznych okładek; gdzie na
potęgę wykorzystuje się zdjęcia stockowe, nieraz trzy, cztery różne książki mają okładkę na
bazie tego samego zdjęcia. Odnoszę wrażenie, że wynika to z oszczędności, ale pewnie i także
z braku chęci i wyobraźni podejmujących takie decyzje redaktorów, którzy nieraz "wiedzą
lepiej" jak ma wyglądać okładka, czego sam doświadczam i wtedy potrzebny jest jakiś
kompromis. Osobiście staram się tworzyć takie okładki, dzięki którym sięgnąłbym po daną
książkę, choć przecież nie należy książki oceniać po okładce ;)"- żartuje Autor.
- Prace Krzysztofa Krawca można było podziwiać na licznych wystawach, m.in. w Mielcu,
Rzeszowie, Sandomierzu, Przemyślu, Krakowie czy Poznaniu, a także za granicą, choćby w
Meksyku, Grecji czy Szwajcarii. - wylicza Lidia Bąk, właścicielka BE-ART exclusive.
Od niedawna malarstwo Krzysztofa Krawca jest dostępne dla wszystkich miłośników sztuki-
za pośrednictwem internetowej galerii sztuki BE-ART exclusive. W każdej chwili można
bowiem podziwiać na stronie internetowe j www.be-art.pl, a także- zakupić prace tego
inspirującego artysty.
I.D.Media
Darmowe ogłoszenia regionalne z Radomia i okolic. Wiele ciekawych ogłoszeń, różne dziedziny i kategorie tematyczne. Dodaj swoje ogłoszenie za darmo! Serwis ogłoszeniowy Radom Lokalne jest serwisem całkowicie bezpłatnym, wszelkie ogłoszenia i bannery reklamowe zamieszczamy bez jakichkolwiek opłat. Ogłoszenia Radom są moderowane w celu zapewnienia jak najlepszej jakości ofert. Ogłoszenia Radom. Radom Lokalne
OdpowiedzUsuń